poniedziałek, 23 grudnia 2013

Rozdział 2 - Miło cię poznać, Violetto

         

rozdział dedykuję Francesce Love, Darii Adamczyk oraz wiki2000, moim pierwszym komentatorkom

                                                                    Violetta
                      
Zobaczyłam jego. Tego samego chłopaka, który mnie potrącił. Czemu dziewczyny muszą kolegować się akurat z nim ?! Chyba już gorzej być nie może. Podeszłam do Fran i Cami.
- Hej! - przywitałam się.
- Cześć Violu! To jest Ludmi i Naty, a tamci idioci z tyłu to Leon, Fede, Maxi i Andres.
Przywitałam się ze wszystkimi, ale nagle usłyszałam cichy szept.
- Miło cię widzieć. Znowu.- Ech.... Czy jego bawi moja złość?!
-Leon. Ładne imię. Szkoda, że nosi je taki palant.- ma za swoje. Ze mną się nie zadziera. Mruczał coś pod nosem, lecz nie zwracałam na to uwagi. Usiedliśmy do stolika. Podszedł do nas brat Fran, chyba Lolek, nie Leon, a nie Leon to ten idiota,  Leopold, Leonid... Luca! Tak podszedł do nas Luca.
- Macie na coś ochotę?- zapytał.
- Przynieś jedną pizzę margeritę  i sok pomarańczowy dla wszystkich oprócz Violi, dla niej shake arbuzowy.- powiedziała Cami wyprzedzając mnie.
-Jak ty to zrobiłaś? Nie mówiłam ci na co mam ochotę.- zwróciłam się do niej.
- Cami rozpoznaje twoje upodobania bo wyglądzie i charakterze.-wtrącił Maxi.
zdążyłam wydać z siebie tylko ciche wow.
- Ej, a co powiedzie na imprezę dzisiaj u mnie w domu- powiedziała Ludmiła. Wydaje się całkiem miła i jest też bardzo ładna. Kojarzę  Fede,  wydaje mi się bardzo znajomy. Później nad tym pomyślę...
-Ja nie mogę, mój tata ma dziś kolację biznesową, muszę tam być.- tłumaczyłam się.
-Ja też-dodał największy idiota na świecie.
-No to może jutro?-spytała ponownie Lu.
Po wypiciu soków i zjedzeni pizzy ustaliliśmy, że jutro w domu Lu będzie piżam party.No Jade, jesteś potrzebna. Dziewczyny przyjdą po mnie bo nie wiem do końca, gdzie to jest. Zobaczyłam też ich szkołę. To Studio 21, szkoła muzyczna. Ach, chciałabym tam chodzić....
Pożegnałam się ze wszystkimi i ruszyłam do domu. Trzeba się przygotować.
Umyłam włosy i ułożyłam je w fale. Naturalny make up, nie chcę wyglądać jak lalka barbie.
Przy wybieraniu stroju, zaczęłam nucić En mi mundo , piosenkę, którą śpiewała mi mama.
Ahora sabes que ... W końcu znalazłam idealny zestaw. O rekord, zajęło mi to tylko trzy godzinki.
Niestety, zero biżuterii, bo mam wyglądać "grzecznie i dziewczęco, ale nie za dziewczęco". Gdy schodziłam po schodach słyszałam tylko:
-Jaka ona piękna!
-Cudna sukienka!
-Idealnie!
Po chwili rozległ się dzwonek do drzwi.

     Leon

Ciekawe jak wygląda córka tego Castillo? Może jest ładna? Cóż, na razie tylko ja nie mam wybranki...
Marco jutro spyta o chodzenie Fran, Fede Ludmi, Maxi Naty o ile starczy mu odwagi, a Andreas przymierza się do Cami. O, już jesteśmy. Dobra, plecy proste, uśmiech na twarz, trzeba zrobić świetne pierwsze wrażenie .


  Violetta

Otworzyłam drzwi a w nich stał on. Ten idiota Leon.
- Vilu, to jest  Ana i Lucas Verdas, a to ich syn Leon.- zaniemówiłam, a mina mi zrzedła. Palant uśmiechną się złośliwie.
- Miło cię poznać, Violetto.

------------------------------------------------------------------------
sorki że krótki, ale następny będzie dużooo lepszy






czwartek, 12 grudnia 2013

Rozdział 1 - Jezu, jak ja nie lubię chłopaków!






       Violetta

 Ach, ale tu pięknie! Chodzę sobie po galerii i wybieram nowe ubrania, ponieważ zginęła mi walizka.
Wybrałam taki zestaw. Marzyłam, o tym jak wychodzę w tym na imprezę i nagle wpadłam na kogoś.
- Przepraszam, nie chciałam! - powiedziałam szybko. Zobaczyłam przed sobą dwie dziewczyny, jedną
czarnowłosą w sukience w kropki, a drugą rudą w sukience we wzorki.
- Nic się nie stało! Jestem Franceska, ale mów mi Fran, a to Camila, Cami.  Ty pewnie dopiero tu przyjechałaś, bo nigdy cię nie widziałam? - powiedziała szatynka.
- Jestem Violetta, mieszkałam tu kiedyś, ale przeprowadziłam się, a teraz znowu wracam. Zgubiła mi się walizka i właśnie wybieram nowe ubrania. Może mi pomożecie???
- Oczywiście!!- odparły chórem, jakby tylko czekały, aż zadam to pytanie.
Razem z Fran i Cami wybrałyśmy jeszcze takie zestawy 12.
- Widzisz Violu, wyraziste dodatki nie są takie złe?- powiedziała Cami.
-Jeśli tata się na nie zgodzi, to są super. Jutro w Resto??
- Bądź o 16. Poznasz resztę. Pa!-odpowiedziały
-Pa!!- odkrzyknęłam.
Szłam powoli do domu, ale  coś pociągnęło mnie i upadłam na ziemię. Zobaczyłam ciemnowłosego chłopaka z zielonymi oczami.
-Uważaj jak łazisz niezdaro! - warkną.
-I kto to mówi? Królowa wybiegu! - odgryzłam się.
-Lepiej ze mną nie zadzieraj,  przedszkolaku! - krzykną.
-Laluś.-szepnęłam
-Słyszałem to.
-Bo miałeś!- Dureń, głąb, oszołom pomyślałam i odwróciłam się na pięcie. Jezu, jak ja nie lubię chłopaków!
Gdy byłam w domu przywitałam się z Olgą i Ramallo, po czym szybko pobiegłam do taty.
- Zobacz co kupiłam!
- Viola, to chyba trochę za bardzo ......- jąkał się tata.
- Nie wcale nie za bardzo! Zobaczymy co na to Jade!- wiedziałam co robię bo narzeczona ojca zawsze się ze mną zgadza, a on zgadza się z nią.
- Ależ kochanieńki! To bardzo ładne, przecież to najnowszy krzyk mody! Kotku, misiu,!
-No dobra możesz w tym chodzić!- udało się!!!
-Dziękuję, dziękuję, dziękuję!
-A, jeszcze coś. Niedługo podpisuje umowę Verdasami i przyjdą jutro  na kolację. Mają syna w twoim wieku, może go polubisz??
-Może....,albo nie, jednak nie. - zaraz podglądnę jak tańczy taniec szczęścia!
-To idź  już spać.
-Tato jest 17. - powiedziałam.
-No to zrób wpis w nowym pamiętniku.-upierał się.
-Ale.....
-Żadnych ale, bo rozmyślę się co do dodatków!-o  nie, nie może tego zrobić! Pobiegłam na szczyt schodów i usłyszałam cichy śpiew.
-Nie lubi chłopaków, aha  aha, nie będzie się całować, aha aha...


Jej, jaki on dziecinny! Usiadłam na łóżku i wzięłam pamiętnik. Zaczęłam wpis.


                                                          Drogi pamiętniku!!!                                          29.10.2013

   Dziś poznałam nowe przyjaciółki - Fran i Cami . Są super. Jutro pokażą mi swoją szkołę i zapoznają z  resztą paczki. Niestety, (albo stety) zginęła mi walizka i byłam zmuszona (bardzo chciałam) kupić sobie nowe ubrania. Niestety poznałam też strasznie głupiego chłopaka, który potrącił mnie i nawet nie raczył pomóc mi wstać! Głąb. Wszystkie chłopaki to głąby.



Nawet nie wiedziałam kiedy, zasnęłam.



                                    Następnego dnia.

Obudziłam się, wykąpałam i ubrałam  w strój "1". Muszę wyglądać dobrze, przy nowych znajomych.
Gdy doszłam do baru wskazanego przez dziewczyny zobaczyłam...........


---------------------------------------------------------------------------------
Słabe, ale może to przeczytacie. Jezu, pierwszy rozdział, a ja już marudzę! :D









środa, 11 grudnia 2013

Prolog


   Nazywam się Violetta Castillo. Bardzo często się przeprowadzam. Och, zapomniałam wspomnieć, że nie mam mamy. Umarła gdy miałam 5 lat. Kocham śpiewać i tańczyć, ale nie pałam miłością do chłopaków. Są dziwni, natrętni i interesuje ich tylko piłka nożna. Nie mam więc chłopaka. Mój tata nie ma nic przeciwko temu, nawet potajemnie tańczy taniec szczęścia gdy nie widzę! Teraz ląduje w Buenos Aires, gdzie mamy zamieszkać na stałe. Może poznam nowych przyjaciół?

-----------------------------------------------------------------------------------
No taki se prolog. Jeszcze dziś (MOŻE) wstawiam 1 rozdział. Jejku, jejku mam bloga! Druga ulubiona rzecz po czekoladzie! :D